Gryfny Bieg 2015

Gryfny Bieg 2015

21 czerwca 2015 2 przez Nasza droga do
Gryfny Bieg, czyli fajny, piękny (po Śląsku) bieg – edycja II ulepszona :) Zapraszam na relację!
Jeśli nie chce Ci się czytać to luknij na dół tego wpisu, tam czeka gryfna videorelacja z biegu!
gryfny bieg, park śląski, festiwal kolorów, nasza droga do

Gryfny Bieg to zawody – wróć – event w Parku Śląskim, mający popularyzować bieganie wśród szerszego grona ludzi i choć zalicza się go do Parkowej Korony Biegów (cykl biegowy w Parku Śląskim) to z zawodami sportowymi niewiele ma wspólnego. Po pierwsze czas mierzy się tylko najszybszym zawodnikom obojga płci, a tenże najlepszy czas wpisuje się każdemu uczestnikowi biegu, czyli z założenia nie ma co wykręcać życiówki, chyba że jesteś w mistrzowskiej formie, a wtedy robisz to dla wszystkich (najszybszy Jakub Lusko 15min 11s) ;) także nie ma co się spinać, a jedynie run for fun! Ponadto podczas biegu w kilku stacjach biegacze atakowani są różnego koloru proszkami tworząc z siebie żywe biegnące palety barw.

gryfny bieg, park śląski, festiwal kolorów, nasza droga do 1

Każdy uczestnik otrzymał pamiątkowy medal.

gryfny bieg, park śląski, festiwal kolorów, nasza droga do 2

Poza wspomnianymi najszybszymi uczestnikami zostali nagrodzeni najbardziej roztańczeni i najlepiej przebrani biegacze. Udało mi się zająć ex aequo 2 miejsce, ale o tym później!

gryfny bieg, park śląski, festiwal kolorów, nasza droga do (2)

W zeszłym roku także brałem udział w tym biegu (klik), ale w tym roku jak to bywa z kolejnymi odsłonami wszystkiego było więcej i lepiej! Było więcej uczestników (przeszło 800), więcej stacji z kolorami, większe wydarzenie (przy okazji Festiwal Kolorów i 65-lecia Parku Śląskiego).

Już wcześnij zapisołech sie do Gryfnego Biegu, ale (pierońsko skleroza) beztydziń żech zapomnioł. A w sobota wyłaża spod brauzy, a tu żonka moja włazi i pado: „Chopie! Przeca dzisioj sobota, Ty mosz lecieć w tym Gryfnym Biegu!” Myśla se: „Richtig, to było dzisioj!” Drapko oblekom szczewiki i jak żech stoł tak leca na bana, moło żech drzwi wejściowych w doma nie rozdupcył, cza będzie potem naprawić, producenci drzwi drewnianych mieliby robote. Tak żech boł zaferowany żech nawet nie wyglondoł na boki, dolecioł żech na miejsce (ja ponboczek mi przaje), zdonżył żech! Ino pacza, ludziska jakoś dziwnie na mnie lukają, myśla se: “Co jest? Nic to, leca.” Sztartneli blank wszyscy to i jo. Leca, leca drapko, jak ino moga. Ciepiom w nos kolorowym gizdarstwem, muzyka leci i w ogóle jest fest gryfnie! Chopy, frele, wszyscy piknie się bawiom!

gryfny bieg, park śląski, festiwal kolorów, nasza droga do 4

Tak żech lecioł, lecioł, aż żech zalecioł na meta, a tam medalik żech dostoł i tyj we flaszce i podł żech jakbych halba na eks wypił i wtedy ponboczek z giskany zaczoł nos podlewać deszczem. Ludziska jednak nic se z tego nie robili i poczeli tańcować, to i jo zaczoł żech dokazywać! Tańcuja se gryfnie, a tu ze sceny wołają, że żech egzekfo 2 miejsce zdoboł za najszykowniejsze przebranie. Lukom, macom sie i “O JO TO DUPCA!!!” – ubabrany szlafrok na sobie, badenduch na gowie, tak jak żech wylecioł z badyhali, dobrze że żech batki na dupa zdążył wciągnąć!

I tak to wyglądało (mniej więcej)! Przepraszam za kaleczenie mojej gwary ojczystej, ale nie mogłem się powstrzymać. Pisałem fonetycznie, pisowni nigdy nikt mnie nie nauczył. Mam nadzieję, że daliście rade przebrnąć!

Yśó

 

 

Print Friendly, PDF & Email