Cukier nałogiem. Życie bez cukru. Jak pozbyć się nałogu?

7 listopada 2014 9 przez Nasza droga do
Cukier nałogiem. Od wielu już lat nie stosujemy w na co dzień białego cukru w naszej kuchni. Od czego się to zaczęło i jak do tego doszliśmy?
cukier nałogiem
 
Z naszej strony było to posunięcie tak naprawdę bez żadnych planów i powodów, ale nie dokonaliśmy tego z automatu.
 
U mnie zaczęło to kiełkować od czasów rozpoczęcia prawdziwej pierwszej pracy. Przebywanie na co dzień w pracy z samymi mężczyznami o dziwo rozpoczęło ten proces. Część mężczyzn słodziła kawę czy herbatę, a część w ogóle tego nie robiła – powód odstawienia przez nich cukru to prawdopodobnie przypadek. Ze względu na kontakt z przedstawicielami innych firm cukier musiał być zawsze, więc nie było mowy o jego braku.
 
I jak to się ma do mnie i mojego rzucania nałogu?
Jestem osobą z tendencją do otyłości brzusznej i powiem Wam szczerze, że gdybym nie odstawiła cukru to ciężko mi by było. Wystarczy, że zjem coś słodkiego i to wraca do mnie w dodatkowych  centymetrach na ciele. Moje obserwacje utwierdziły mnie tylko w przekonaniu, że nieużywanie cukru w pracy jest wygodne i bardzo zdrowe, zwłaszcza gdy ma się pracę głównie siedzącą. W pracy przestałam słodzić praktycznie z dnia na dzień. W domu, po wspólnych rozmowach z Yśkiem doszliśmy do wniosku, że przestajemy słodzić białym cukrem i przerzucamy się na coś innego, był to głównie słodzik. Powiem szczerze, że gdy wtedy piłam herbatę ze słodzikiem to wyczuwałam taki dziwny jego gorzkawo-słodkawy smak, co mi bardzo przeszkadzało, więc przestałam herbatę po pewnym czasie w ogóle słodzić. Kawę piłam wtedy tylko rozpuszczalną (po normalnej dostawałam delirkę), a jej niestety nie umiałam wypić bez cukrowania, więc dodawałam do niej ten nieszczęsny słodzik. Gdzieś tam kiedyś oglądałam jakiś program, w którym mówili, że jak pić kawę to z mlekiem, więc do kawki od tamtej pory zawsze dodawałam (i nadal dodaję) dużo mleka. Z czasem i kawę przestałam słodzić słodzikiem, gdy doszła do mnie informacja, że część dostępnych na rynku słodzików zawiera aspartam, który jest szkodliwy dla organizmu (dziś na ten temat zdania są podzielone). Pokochałam w tym czasie zieloną herbatę i yerbe mate. Ysiek również przestał słodzikować kawy i herbaty, a nawet sam się przekonał do picia zielonej herbaty.
 
Przez lata niecukrzenia doszliśmy do takiego stopnia, że teraz nie umiemy przełknąć przez nasze gardła czegoś co jest słodkie, a każdy napój słodzony wydaje nam się za słodki. Nasz organizm oduczył się słodkich płynów. Dziś możemy stanowczo powiedzieć, że jesteśmy wolni od tego cukrzenia. Inaczej jest jednak ze słodyczami, ale o tym to już innym razem.
 
Od tamtego czasu biały cukier mógłby dla nas nie istnieć. Niestety jest on w naszej kuchni nadal bywalcem, bo większość naszych gości cukruje podawane im płyny. Czasami go jeszcze jednak dodaje, gdy robię sezonowe sałatki warzywne do słoików, a uwierzcie mi niewiele ich robię – na szczęście owocowe powidła nauczyłam się już robić bez jego dodatku.
Przepis na powidła bez cukru:
Ze śliwek – klik
Z mirebelek – klik
Z jabłek – klik
W ten sposób dzięki pozbyciu się naszego nałogu zeszliśmy z kupowania kilku kilogramów białego cukru rocznie do jednego kilograma i to właśnie dla gości i na poczet tych sałatek słoikowych. Tak więc promocje sklepowe na zakup dużej ilości cukru omijamy szerokim łukiem. Ogólnie ten dział z cukrem i słodzikami mógłby dla nas samych nie istnieć.
 
Oczywiście czasami nachodzi nas na coś słodkiego, bo tak już człowiek stworzony jest. Mleko matki również jest słodkie i z tego co mi ktoś kiedyś powiedział, że wody płodowe też, dlatego też od początku naszego zaistnienia uczymy się słodkości. Istnieją jednak metody by oszukać trochę nasz organizm w późniejszym etapie naszego życia, np. poprzez wybieranie odpowiedniego żywienia, który utrzymuje odpowiedni profil glikemii w równowadze. Taki prosty przykład: kiedy wypijamy słodzony napój to w pierwszej chwili poczujemy się ożywieni i weselsi. Niestety za około 1 godziny nasz organizm poczuje się osłabiony, zmęczony, a nawet możemy poczuć irytację i mamy wtedy ochotę zjeść coś co dostarczy nam energię i właśnie wtedy sięgamy po coś bardzo kalorycznego i niezdrowego, co znów na chwilę powoduje gwałtowną poprawę naszego nastroju, a następnie znów osłabienie. Dlaczego tak jest? Bo nasz organizm się buntuje! Poziom glukozy we krwi szaleje – raz góra, raz dół. Dlatego też ważne jest dostarczanie organizmowi odpowiedniego pożywienia, utrzymanie jego równowagi. Jak to zrobić? Jest taka metoda zwana IG (Indeks Glikemiczny), dobra dla cukrzyków i dla takich zwykłych ludzi jak my. Polega w sumie ona na spożywaniu produktów o odpowiednim Indeksie Glikemicznym – w internecie jest masa stron z tabelami, dzięki którym możecie poznać jaki produkt ma jakie wysokie IG. Zgodnie z tą metodą należy wybierać produkty o niskim indeksie glikemicznym – według niektórych wyszukanych informacji niski IG jest poniżej 35, średni od 35-50, a powyżej 50 wysoki (zależy skąd bierzemy te dane, ja wzięłam z książki „Dieta z Indeksem Glikemicznym” Ola Lauritzson i Ulrika Davidsson). Dzięki tej metodzie można doprowadzić swój organizm do równowagi, a także zrzucić kilka zbędnych kilogramów, no i poczuć się lepiej na co dzień.
 
Wracając do tego nieszczęsnego białego cukru to według tej metody cukier biały ma 68 IG (wg tej książki), czyli zbyt wysoki! Jeśli chcecie rzucić nałóg ‘cukrzenia’, a nie umiecie automatycznie z nim zerwać to należałoby poszukać jakiś zastępników na naszym rynku póki nie dojdziecie do czasu, aż całkowicie pozbędziecie się tego problemu.
 
Ja osobiście nie lubię gotowych słodzików, lubię urozmaicenia, lubię eksperymentować.
 
Czasami do herbat lubię dodawać sobie miód i cytrynę, ze względu na smak, bo jest pyszna, ale! Miód ma również wysokie IG, bo aż 55 (wg książki), niby to już mniej od białego cukru, ale wciąż dużo, dlatego robię to bardzo sporadycznie i zwłaszcza wtedy, gdy bierze mnie jakaś infekcja gardła lub przeziębienie. Miód miodowi nierówny i może mieć nawet wyższe IG nawet 87.
 
Ostatnio posmakowała mi herbata z opuncją (figą kaktusową) – KLIK – warto sobie w kuchni poeksperymentować i dodawać jakieś owoce do herbat czy jakieś przyprawy, jeśli ma się ochotę na jakieś urozmaicenie, a nie chce się pić samej gorzkiej herbaty. Z dodatków do herbaty polecam m.in. wanilię, imbir, cytrynę, limonkę, sok z fig, domowe soki.
 
Natomiast jeśli chodzi o kawę to do rozpuszczalnej kawy polecam dodać zwykłego mleka (niesłodzone) – mleko daje słodkawy posmak kawy. Lubię od czasu do czasu dodać sobie oprócz tego mleka również jakieś przyprawy, np. cynamon, kakao. Czasami lubię dodać sobie kostkę gorzkiej czekolady o zawartości powyżej 70% kakao, ale robię to również sporadycznie.
 
Jeśli chodzi o słodkie napoje to tak jak mówiłam my takich nie kupujemy, no chyba że jest jakaś uroczystość i kupujemy je dla gości.
 
Bardzo lubię sezonowe kompoty – odpowiednio dobrane owoce nie potrzebują dodatkowego słodzenia!  
 
Lubię też robić soki owocowe, a w tym roku nauczyłam się robić je na liściach ze stewii (KLIK). Niektórzy nie lubią stewii, ponieważ nie odpowiada im jej smak, ale jeśli się to dobrze zrobi to prawdziwego smaku stewii tak nie czuć, Stewia jest bardzo mało kaloryczna.
 
Jestem ciekawa czy Wy macie jakieś sposoby na napoje bez użycia cukru?
 
Print Friendly, PDF & Email